Kolejna sobota co wiązało się z meczem. Niepewnym krokiem Marissa wkroczyła na stadion, nadal nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Szargało nią wiele skrajnych emocji. Mecz był na tyle zacięty, że Baumann nie wiedziała w co ręce włożyć. Chociaż przez ten czas przestała myśleć o otaczającym Ją świecie, Borussen wygrało 2:1. Chociaż było ciężko jak nigdy, gdyby nie doliczona minuta przez arbitra w drugiej połowie i wspaniały gol Lewandowskiego to remisowaliby to spotkanie. Pakując wszystkie opatrunki do torby Marissa zbierała się do wyjścia.
-Długo każesz na siebie czekać- usłyszała od blondyna opartego o swoje auto. Zdezorientowana obróciła się, by sprawdzić czy to na pewno do Niej kierowane są te słowa. Lecz na parkingu oprócz nich nie było ani jednej żywej duszy.
-Ja?- zapytała dziewczyna.
-A widzisz tu kogoś innego? Chodź, podwiozę Cię.
-Ale...
- Nie ma żadnego ale. Wyglądasz jakbyś na wojnie była.
-Dziękuję, wiesz nie ma to jak wyszukany komplement.
-Polecam się- stwierdził Marco otwierając drzwi od strony pasażera.
-Więc co robimy?- zapytał Reus siedzący już za kółkiem.
-My?- zdziwiła się dziewczyna
-Jest dopiero 18.00. Nie mów, że siusiu, paciorek i spać.
-A skąd wiesz co ja robię wieczorami?
-Właśnie nie wiem ale chcę się dowiedzieć. Marissa mówiłem już, chcę poznać Simona.
-Naprawdę?- zapytała brunetka
-Tak
-To chodź- zgodziła się.
Poczekała na blondyna, który zamykał samochód i wprowadziła Go do środka.
-Simon! Katja!- krzyknęła z dołu po czym chłopiec co sił w nogach pobiegł do Marissy wczepić Jej się w nogę.
-Chodź do mnie- gdy wzięła malca na ręce zauważył wtedy niespodziewanego gościa w kuchni.
-Mamo, kto to jeśt?- zapytał.
-Marco Reus. Jestem przyjacielem Twojej mamy- stwierdził blondyn podając rękę małemu na co On ze wstydu wtulił się w dziewczynę.
-Ejj, nie wstydź się , no co Ty- szepnęła Mu do uszka dziewczyna
Katja zauważając Marco w salonie puściła oczko do Marissy i postanowiła pójść do domu.
-Mam coś dla Ciebie- stwierdził Reus patrząc na Simona.
-A cio?- zapytał chłopczyk, odważając się nieco postanowił stanąć na ziemi.
-Proszę- wyciągnął z kieszeni lizaka z logo BVB.
-Śupel! Ćytlynowy, mój ulubiony!
-Simon ale nie jemy słodyczy na wieczór, prawda?
-Mamo no ten jeden jedyne laź, plośę
-No mamo zgódź się- uśmiechnął się Marco.
-Dobrze. Jak będzie miał próchnicę to idziesz z Nim do dentysty- oznajmiła Reusowi
-A mogę do Ciebie mówić wujku?-wypalił nagle chłopiec
-Pewnie, że tak. Ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?- zmartwił się malec
-Przytulas?- zapytał Marco kucając przy dziecku.
Marissa przyglądała się z boku uśmiechając się od ucha do ucha.
-Chodź wujku. Pokażę Ci mój pokój- podekscytowany ciągnął Reusa za rękę.
-Ale Simon wujek był w pracy. Jest zmęczony.
-Zalaz wlacamy!-krzyknął już ze schodów chłopiec.
Brunetka postanowiła wstawić wodę na herbatę dopóki Simon nie oprowadzi Marco. Zdążyła już sporządzić kanapki a chłopaków jak nie było tak nie było. Zmierzyła na górę by sprawdzić czy coś się nie stało. Ujrzała tam śpiącego Marco na łóżku a na Jego brzuchu leżał Simon, który próbował czytać książkę.
-Mamo! Ćśś wujek śpi.
-Zamęczyłeś nam Marco. Niedobry.
-A wiesz ze wujek jeśt piłkazem i obiecał mi, ze pójde z Nim na boisko. On jeśt taki ćudaśny.
-Cudowny kochanie. Mówi się cudowny- poprawiła Go dziewczyna.
-Oj mamo, pseciez wies o co chodzi.
-Dobrze, chodź przykryjemy wujka, niech sobie śpi. Jest zmęczony, bo grał mecz, wiesz?
-A psyjdzie jesce do Nas?
-Lubisz Go?
-Baldzo.
-Jutro Go zapytasz, dobrze? A teraz chodź zjemy kanapki, umyjemy ząbki, weźmiesz kąpiel i pójdziesz spać.
-A będę spał z wujkiem w moim pokoju?
-Nie, ze mną.
-Skoda, no ale dobla.
***
Wstając tak aby nie zbudzić Simona Marissa pomaszerowała do kuchni, gdzie urzędował już Reus.
-Wstałaś już?Chodź na śniadanie mistrzów- uśmiechnął się Marco kładąc na stole tosty z dżemem i nutellą.
-Pysznie wygląda.
-Przepraszam, że zasnąłem wczoraj
-Daj spokój Marco. Nic się nie stało. Simon nie mógł od Ciebie wzroku oderwać. Zobacz- pokazała zdjęcie, które zrobiła telefonem gdy leżeli razem na łóżku z chłopcem.
-Możesz mi to przesłać?- zapytał Reus włączając swój Bluetooth.
-Jasne, wiesz On Cię na krok nie opuszcza, nawet nie chciał ze mną wczoraj spać.
-Ja tam bym chciał- stwierdził blondyn
-Reus! Zboczeńcu jeden- rzuciła serwetką w chłopaka.
****************************************
Jesteśmy w finale!!!!!!! ♥
Ale mnie wena poniosła!
Podoba się?
Lecę na ogódek, 30 stopni już a dopiero 10 rano!!!!!
<3
No dobra to jest przesłodaśne, naprawde.
OdpowiedzUsuńSimon jaki słodki. Rozdział cudowny.
Pozdrawiam i całuje
Werooooo....
Świetnie, że Simon dogaduje się z Marco. Świetny rozdział. Puchar jest Niemców! Zapraszam do mnie w wolnej chwili :) http://walcz99.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńJejku jakie to cudowne <3
OdpowiedzUsuńSimon i Marco *-*
Nawet nie wiem co napisać :D
Przepiękny rozdział ♥
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Ahh jaki ten Simon słodki :D A Marco taki Kochany :D Myślę, że teraz będzie tylko lepiej :D I że nic złego się nie wydarzy :)
OdpowiedzUsuńRozdział super :)
Czekam na nowy :)
Co do finału i meczu półfinałowego :D Takiej masakry jaką zafundowali Niemcy, Brazylii w życiu nie widziałam :D Jednak gdy nie ma Neymara i Silvy to nie ma Brazylii :)
Nominowałam Cię do Liebster Award :) Zapraszam do mnie :)
Pozdrawiam ;**
Nadrobiłam rozdziały - przepraszam, ale sama rozumiesz wakacje ! :D
OdpowiedzUsuńOjejuśku <3 jaki ten Simonek słodki i Marco *.* Ja też chcę zdjęcie Simona i Reus'a :D !!
Duży postęp po między naszym Marco a Marissą :D Przeczuwam najlepsze !!
Rozdział jest jak zwykle genialny i świetnie mi się go czyta ! ^^
Zapraszam w wolnej chwili do mnie ---> http://siatka-bogiem.blogspot.com/
i coś o Borussi :D --> http://wszystko-nazawsze.blogspot.com/
Buziaki :**** i Szalonych Wakacji :*
Ale świetnie :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Marco i Simon znaleźli wspólny język :)
Czekam na nn i życzę weny :*
Szalona Fanatyczka
Ale genialne. ♥
OdpowiedzUsuńTak słodko tutaj. ;D A najlepsze jest to, że Marco i Simon jakoś w końcu zaczęli się porozumiewać i to mi się straaaaasznie podoba, naprawdę. :)
I jeszcze Marissa+ Marco. Tutaj też coś wyczuwam. :)
Genialne! Powtarzam się, wiem, ale naprawdę tak jest. ♥
----------------------------------
Zapraszam także na http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/
Byłoby miło gdybyś wpadła. :D
Buziaki. ;*
Tak cudownie, tak słodko <3
OdpowiedzUsuńTeraz kiedy Simon i Marco złapali wspólny kontakt praktycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by Mariossa była z Blondynem <3 No tak jest jeszcze ta obawa, że ją porzuci, zostawi, itd. ale ona zawsze niestety będzie :( Mam nadzieję, że jakoś się to wszystko ułoży a Marissa zaufa Marco :)
Zapraszam do siebie na nowy rozdział! :D
Udanych wakacji! :* :*
Haha, mały jest cudowny! Od razu widać, że polubił Marco, a Marco polubił jego. Ogólnie uwielbiam postać Reusa. Jest zabawny, a jego 'głupota' i bezpośredniość często doprowadza mnie do niekontrolowanego śmiechu, haha!
OdpowiedzUsuńKochana, jakbyś była zainteresowana to odpowiedziałam na Twoje pytania i nominację do LA :) Wszystko znajdziesz u mnie w zakładce własnie tak zatytułowanej :)
Buziaki i zapraszam do siebie na nowość,
Xx:*
Hahahh! Mały rozwala.
OdpowiedzUsuńAle on słodki jest. Fajnie, że Marco zasnął u Marissy.
Więcej się działo. ;))
Bosh... Reus i ta jego głupota. Powala swoją inteligencją. D:
"Zboczeńcu jeden!" Hahahahh.
Widać, że Marco zależy na Mari bardziej niż na przyjaciółce. To widać. A raczej słychać. Hahahah :D xd
Czekam na nn. ')) A w wolnej chwili zapraszam do siebie na nowego bloga: http://doskonale-rozni.blogspot.com/
Buziaczki... ;** <3
Bardzo fajny rozdział, fajnie że Simon polubił Marco, no i że Mari już nie odpycha Marco. Myślę że fajna byłaby z nich para. Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuń47 yrs old Tax Accountant Annadiane Ruddiman, hailing from Woodstock enjoys watching movies like It's a Wonderful Life and Nordic skating. Took a trip to Humayun's Tomb and drives a Sportage. przejdz do strony internetowej
OdpowiedzUsuń