Oglądała
swe odbicie w lustrze z pretensją, że musi iść do pracy.
Dzisiejszego poranka nie miała na nic ochoty, czuła się źle.
Naprawdę źle lecz nie byłaby sobą gdyby nie zjawiła się w
szpitalu. Od samego rana dostała zadanie bojowe- wyrostek
robaczkowy. Wszystko szło szybko i sprawnie, wyrzucając fartuch i
rękawiczki po zabiegu wyszła na korytarz. Ujrzała Reusa
odbierającego wyniki badań, spuściła wzrok w dół oddalając się
nieco. Poczuła mocny ucisk w żołądku po czym wszystko zaczęło
nagle wirować . Przytrzymując się ściany stanęła na chwilę,
zrobiło Jej się ciemno przed oczami i zemdlała. Stojące w pobliżu
pielęgniarki zawołały lekarza. Postanowili przenieść Marissę na
łóżko, zmierzyli Jej tętno po czym kazano podać kroplówkę.
Dziewczyna nadal spała.
-Doktorze
co się stało?- zapytał Reus.
-Kim
Pan jest?
-Znajomym-
odparł zdając sobie sprawę jak to idiotycznie brzmi.
-Przykro
mi, nie mogę udzielić żadnych informacji.
***
Otwierała
powoli swe ociężałe powieki wpatrując się w biały sufit.
-Marissa-
rzeknął do Niej znany głos.
-Marco-
wyszeptała.
-
Jak się czujesz?- zapytał troskliwie patrząc na brunetkę.
-Możesz
im powiedzieć, żeby mnie wypuścili? Nic mi nie jest.
-Zemdlałaś.
Musimy porozmawiać- odrzekł.
-O
moim omdleniu? Daj spokój.
-Marissa
byłem tam. U Niego.
Spojrzała
w tym momencie na blondyna wzrokiem pełnym ciekawości.
-Widziałeś
Go?
-Nie,
Cheryl nie wpuściła mnie do środka.
Pokiwała
głową z dezaprobatą rozumiejąc Jego sytuację.
-Mari,
nie zgadzam się- stwierdził nagle Marco.
-Z
czym?
-Powiedziałaś
mi ostatnio, że to koniec, nie zgadzam się. Brakuje mi Ciebie. Nie
widzę Cię na meczu, nie mogę codziennie widywać. Nie chcę tak.
Po
co On Jej to mówi? Nie chciała tego, nie miała zamiaru znowu się
rozpłakać. Odwracając głowę w drugą stronę odparła:
-Wiem,
że Cię okłamałam Reus, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Ale
przez ten cały cholerny miesiąc byłam całkiem sama. Cheryl
zabrała mi Simona, nie było Ciebie. Zostawiłeś mnie w
najważniejszym momencie mojego życia. Jak myślisz dlaczego
zemdlałam?Ale..nie. Nie mam do Ciebie żalu, oboje popełniliśmy
błąd a za niego się płaci.
-Marissa...
-Marco
za dużo się wydarzyło, proszę wyjdź.
Reus jakby zastygł w miejscu wpatrując się w brunetkę, do sali wszedł
ordynator chcąc przemówić Niemce do rozumu.
-Czy
Ty oszalałaś? Jadłaś dziś coś w ogóle? Jaki ja mam mieć
pożytek z Ciebie, co?
-Przepraszam-
rzekła patrząc na oddalającą się sylwetkę Marco.
***
Opuszczała
szpital z wmuszonym tygodniowym urlopem. Przesadziła, dobrze o tym
wiedziała lecz praca pozwalała Jej zapomnieć a teraz cały tydzień
będzie zaprzątać sobie głowę niepotrzebnymi myślami. Wchodząc
do domu postanowiła przygotować sobie kąpiel, wlała do wody swój
ulubiony olejek aromatyczny, zapaliła dookoła świece zapachowe,
rozebrała się i weszła do wody. Zamykając oczy relaksowała się
każdą chwilą.
"Nie
zgadzam się, nie zgadzam się na to"- w głowie ciągle miała
potok słów wypływających z ust Reusa.
-Przykro
mi Marco- szepnęła do siebie.
***
Wieczorem
Marissa w drzwiach ujrzała Katję, jej serdeczną przyjaciółkę.
-Moja
Ty biedna. Już ja się Tobą zajmę- stwierdziła.
Jak
postanowiła tak też zrobiła, wstawiła wodę na herbatę szykując
kanapki. Marissie nie kazała się w ogóle ruszać.
-Mam
odpoczywać ale przecież nie umieram, mogę Ci pomóc.
-Siedź
tam na dupie, już idę- oznajmiła dziewczyna kładąc posiłek na
stole.
-Oszalałaś?
Dla całej armii tych kanapek przyrządziłaś.
-Człowiek
się tu stara jak może a Ty jeszcze marudzisz.
Marissa
się wtedy uśmiechnęła, po raz pierwszy od bardzo długiego czasu.
Zawdzięczała to wszystko Katji, dziewczynie która od zawsze była
z Nią.
**************************
Marissa ma dużo racji. Marco zostawił ją w tak trudnym dla niej czasie,więc absolutnie zrozumiałe jest to,że nie chce do niego wrócić. Z drugiej strony smutno mi,że tak się dzieje. Mam nadzieję,że w następnych odcinkach będzie o wiele lepiej! :*
OdpowiedzUsuńBuziaki! ♥
no nie... Marissa dlaczego? Ona musi być z Marco, czekam na ich come back :p
OdpowiedzUsuńDlaczego Mari odrzuciła Marco? ;c nawet z nim nie porozmawiała ;x mam nadzieję, że wszystko się ułoży i Mari będzie w końcu szczęśliwa z Simonem i Marco u boku. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Zapraszam do mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMarco na pewno się nie podda tak? Mimo wszystko będzie walczył o nią dalej? <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest przepiękny ja zawsze zresztą ;)
Może Mari da mu drugą szansę ;)
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Marco walcz walcz, bo warto <3
OdpowiedzUsuńOni są tacy wspaniali no :/
Muszą być razem :)
Czekam na nexta i pozdrawiam :***
Widać, że Marco zależy na Marissie. Jednak ona cały czas ma przed oczami to jak ją zranił. Pewnie minie troche czasu zanim mu wybaczy :3
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Odnalazłam , i udało się nadrobić przez mijający weekend:D
OdpowiedzUsuńWarto było poświęcić swój czas , na zagłębianie się w Twojej twórczości...
Jedno najważniejsze , bo znając mnie zapomnę..
Świetny pomysł na zmianę koloru dialogu. Przejrzystość jest bardzo ważną cechą każdej twórczej historii.
Szczerze to powiem , że liczę na to że jednak Marissa da chłopakowi drugą szansę , bo on ewidentnie na to zasłużył pomimo popełnionych błędów. Nie ma nic piękniejszego jak doprowadzenie naszych uczuć do ponownego spotkania , a co za tym idzie pojednania.
Błędy należy wybaczać , prawda?!
Czekam zniecierpliwiona na dalsze losy Marco i Maris :)
----
Zapraszam na http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/ , gdzie pojawiła się nowa odsłona oraz na coś nowego http://du-sei-stark.blogspot.com/ co dziś ma swoją premierę...Będzie Nam bardzo miło jak zajrzysz.
Ann i Klaudia.
No co ta Marissa?! Chce się zagłodzić? Chociaż plus tego był taki, że Marco jej wszystko powiedział. Ale szkoda, że ona nie dała mu kolejnej szansy...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Reus tak łatwo się nie podda!
I dobrze, że Marissa ma Katję przynajmniej się nią porządnie zajmie :)
Rozdział super! :)
Czekam na kolejny :)
Buziaki ;**
Trafiłam na tego bloga dzisiaj, przeczytałam wszystkie rozdziały i mogę powiedzieć tylko jedno...kocham,kocham,kocham :D ten blog jest świetny: ) czekam na następny rozdział: -)
OdpowiedzUsuńSuper blog ! Super rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny :)
W Wolnym czasie zapraszam do mnie :) http://loveumieraostatnia.blogspot.com/